Szpiedzy wykradli tajne plany ostatecznej broni Imperium - Gwiazdy Śmierci



20110315

Gwiazda Śmierci nad Warszawą


Gwiazda Śmierci przeleci Warszawę tylko raz, będzie ją można zobaczyć 1 kwietnia o godzinie 21. Najlepiej będzie widoczna we wnętrzach kina Iluzjon.

Gwiazda Śmierci pojawia się w stolicy z okazji Warszawskich Spotkań Teatralnych.

20100920

SW fans only


Portal http://gwiezdne-wojny.pl/ zamieścił informację o nadchodzącej premierze "Gwiazdy Śmierci", z tej okazji odpowiadamy krótką, poważną informacją tylko dla hardcorowych fanów uniwersum Gwiezdnych Wojen.
1. Spektakl jest autorską wypowiedzą twórców inspirowaną Gwiezdnymi Wojnami oraz wpływem filmu na rzeczywistość.
2. Treść odnosi się głównie do "starej" trylogii (części IV-VI)
3. Fabuła oraz postaci są alternatywne wobec znanych z GW. Raczej wracamy do inspiracji od których George Lucas wyszedł podczas pisania "Star Wars".
4. W spektaklu nie pojawia się żaden element designu znanego z filmowej sagi.
5.  Spektakl wystawiany jest w kinie i eksploruje jego wnętrza, co oznacza, że jednym z głównych filarów naszej wypowiedzi jest problem kina/obrazu, lustra/kamery, ekranu/pragnienia. Pod względem traktowania obrazu na żywo jako głównego bohatera spektakl jest bardzo radykalny i nie przypomina klasycznego teatru.
6. Rzecz dzieje się tu, w naszym systemie słonecznym, w odległej przyszłości, w 1999 roku.
7. Boba Fett nie pojawia się. 
8. Gwiazda Śmierci to postać.
Po tej dawce uwag, wszystkich fanów GW serdecznie zapraszamy na spektakl.

20100913

Śmierć Gwiazdy



Masywniejsze gwiazdy mają krótsze czasy życia i bardziej gwałtowny koniec. Gwiazda wielkości naszego Słońca może żyć kilka miliardów lat, natomiast gwiazdy o masie 8 – 10 razy większej od masy Słońca żyją tylko kilka milionów lat. Przyczyną tego jest szybsze spalanie paliwa i wskutek tego zachwianie równowagi między dwiema podstawowymi siłami: grawitacją, która powoduje kurczenie się materii w centrum gwiazdy, a ciśnieniem promieniowania powstałym na skutek reakcji syntezy termojądrowej, powodującym ekspansję gwiazdy. Środek gwiazdy kurczy się, tworząc gwiazdę neutronową, zewnętrzne warstwy najpierw zapadają się, a później odbijają od gęstego jądra gwiazdy w gigantycznej eksplozji zwanej supernowa typ II.

Strumień cząstek, łącznie z neutrinami wylatuje z centrum gwiazdy, unosząc ze sobą energię grawitacyjną. Zapadające się zewnętrzne warstwy absorbują dużą część tych neutrin, zwiększając gwałtownie temperaturę na tyle, że możliwa staje się synteza cięższych pierwiastków, między innymi złota i uranu (jak opisano w Rebusco et al., 2007). Niewielka część neutrin opuszcza umierającą gwiazdę i może być zarejestrowana w detektorach głęboko pod ziemią.

Całość: TUTAJ

20100907




rzut z góry


Margaret Morse "Co jedzą cyborgi"


Niniejszy esej mówi o jedzeniu (czy niejedzenia), odrazie wobec ciała, pożądaniu maszyny oraz oralnej logice wcielania się w maszynę elektroniczną. W pierwszej części piszę o jedzeniu/byciu jedzonym i o nakładaniu drugiej skóry. W drugiej opisuję współczesny kontekst socjoekonomiczny głodu i przesytu, rozpatruję też powody, dla których ideologie "szybkich dań" i "zdrowej" żywności nie spełniły demokratycznych obietnic. W kontekście porażki ideologicznej oraz wobec pragnienia przeistoczenia się w maszynę elektroniczną (a nie tylko jej posiadania) jedzenie per se - przynajmniej symbolicznie - może być odrzucane, a odraza dla ciała staje się odrazą dla jedzenia. Stąd żywność, która neguje własne cechy żywności (a więc niejedzenie) oraz inne sposoby oczyszczania ciała z "mięsa". (Żywność traktowana jest jako niezdrowa, zaś nieżywność pozostaje w dziwnej relacji do dyskursu zdrowia i odżywiania). Część trzecia poświęcona jest różnym metodom negacji tego, co kulinarne i cielesne - zajmuję się tu, między innymi, psychologicznym mechanizmem obronnym, który polega na wyrzeczeniu się, odrzuceniu i poniechaniu. Omawiam metody oczyszczania ciała z elementów organicznych obecne w literaturze cyberpunkowej, rzeczywistości wirtualnej, zjawiska kulinarne, jak sztuczne tłuszcze, smart drinks i smart drugs.
W partii końcowej rozważam fenomen przeciwny, kontaminacji ciała elektronicznego i świata wirtualnego z organicznym - wymiotowanie będzie, na przykład, nicowaniem ciała na zewnątrz. Odwracanie kontinuum alimentacyjnego to przejaw nie rozumianej na ogól i kontrowersyjnej sztuki "ekskrementów". Pokrywanie ciała odchodami/symulowanymi wydzielinami jest uzewnętrznianiem tego, co wewnątrz: nicowaniem ciała w symbolicznym geście odrzucenia [tu: abjection]. Strategia inwersji dotyczy innych jeszcze kwestii kulturowych. Pokryte odchodami elektroniczne ciało maszyny otrzymuje drugą skórę - ludzkich wydzielin. Zamiast cyborgów, dostosowywania świata organicznego do elektronicznego, mamy do czynienia ze zjawiskiem odmiennym: zjadacz (kultura elektroniczna) jest zjadany, by w symbolicznej inicjacji osiągnąć kondycję człowieka.


cały artykuł w Magazynie Sztuki nr 17/1998

20100826

Gwiazda Śmierci w stylu barokowym


Mattias Ink

Dawno temu w Galaktyce Popularnej

Jarosław Marek Spychała na swoim blogu LEGO-LOGOS opublikował trzy ciekawe wywiady z redaktorami zbioru tekstów o Gwiezdnych Wojnach "Dawno temu w Galaktyce Popularnej".
(Nie jesteśmy jeszcze w posiadaniu tej książki, ale spis autorów i tytułów słuszny i wart zapoznania)

 Z Albertem Jawłowskim Jarosław Marek rozmawia o mitologicznym wymiarze Gwiezdnych Wojen oraz Luku jako nowym mesjaszu.

Cały wywiad tutaj.

J.M.S.: Wybór, jakie Luke Skywalker dokonuje w ostatniej VI części Gwiezdnych Wojen, gdy opuszcza miecz, zbliża go do przesłania nauk Chrystusa, czy możemy w związku z tym patrzeć na Skywalkera niczym na mesjasza?

A.J.: Ta postać jest w dużej mierze tak skonstruowana. Luke ostatecznie zwycięża bo odmawia udziału w walce, rywalizacji. Gwiezdne Wojny nie są jednak pacyfistycznym protestem, nie są również współczesną Ewangelią. Są fabułą popularną. Wbrew pozorom stwarzanym przez rycerskie czyny, fruwające statki kosmiczne i ewangeliczne konotacje jest to opowieść skrojona na kształt współczesnego zachodniego eposu mieszczańskiego. Postawa Luke’a ma znacznie bliższe w czasie źródła. Lukas produkując „Gwiezdne Wojny” przeniósł wiele wartości i treści kontrkultury w obszar kultury dominującej – kultury popularnej. Premierę „Nowej Nadziei” od apogeum wydarzeń bezpośrednio związanych z ruchami kontrkulturowymi dzieli niespełna dekada. Luke konfrontacyjnie odmawiający walki wobec agresywnego i uzbrojonego ojca musi budzić skojarzenia z ruchem antywojennym, pacyfistycznymi nurtami dekady lat sześćdziesiątych wreszcie konfliktem pokoleń i uformowaniem się kultury młodzieżowej. Jest to dość ewidentne – obojętnie czy potraktujemy „Gwiezdne Wojny” jako marketingowe zdyskontowanie idei kontestatorskich dekady lat 60 - tych czy potraktujemy to jako znak zrodzonych w ich konsekwencji przemian w świadomości społecznej, czego zresztą z jednej strony bym nie przeceniał, z drugiej zaś nie uważam by te pozorne przeciwieństwa się wykluczały. Współczesna kultura popularna, znakomicie łączy różne iluzoryczne sprzeczności, (np. uwikłanie w rynek i konsupcjonizm nie wyklucza jednoczesnej ich kontestacji). Jej „okresem założycielskim” w świecie zachodnim były właśnie lata sześćdziesiąte wraz z przemianami społecznymi, politycznymi, obyczajowymi i konsumpcyjnymi, (które w dużym stopniu, pośrednio lub bezpośrednio, były konsekwencją upowszechnienia się i urynkowienia treści kontrkulturowych). Nie chciałbym tego wątku zbytnio rozwijać – napisano na ten temat wystarczająco wiele – ale w interesującym nas temacie nie jest on bez znaczenia.


Z Wojciechem Bursztą o Gwiezdnych Wojnach i popkulturze.

Cały wywiad tutaj.

J.M.S.: Dlaczego mity, opowieści o mitologicznym charakterze lub do mitów nawiązujące, wciąż do nas tak silnie przemawiają? Czy mimo nowoczesności, naukowości, scjentyczności, człowiek w swojej psychiczności pozostał mitologiczny?

W.J.B.: Nie znajduję lepszej odpowiedzi, jak ta, której udzielił swego czasu Leszek Kołakowski w książce Obecność mitu. Otóż wielki filozof powiada, że zawsze, w każdym typie kultury, istnieją pytania, na które nie jest w stanie odpowiedzieć filozofia i nauki przyrodnicze: są to pytania egzystencjalne, dotyczące sensu życia, istoty świata, wspólnoty, wartości, za którymi powinniśmy się bezwarunkowo opowiadać etc. Tej wiedzy – do której, jak powiedziałem wcześniej – można metonimicznie przylegać, dostarczają mity, nawet w zdegradowanej i przetworzonej postaci. Dzięki mitom, także tworzonym w ramach popkultury, po prostu samookreślamy się w sferze bezwarunkowych wartości, a także szukamy wspólnoty, która podziela z nami tę pewność.


A z Markiem Kochanem o wymiarze politycznym GW oraz ich wpływie na obalenie komunizmu w Polsce.


Cały wywiad tutaj.

J.M.S.: Czy scenariusz ‘Gwiezdnych Wojen – Nowa nadzieja’ mógłby spontanicznie odczytany przez Polaków jako instrukcja obalenia komunizmu?

M.K.: Imperium ma przewagę liczebną i technologiczną. Rebelianci są wyraźnie słabsi, pod względem liczby i wyposażenia. Mimo to wygrywają. Bo mają Moc. To czytelny wzorzec: choć Zło wydaje się silniejsze, musi przegrać z Dobrem, za którym stoi siła moralna. To podnosi na duchu, jak kazania papieża Jana Pawła II. Łatwo w miejsce szturmowców wstawić oddziały ZOMO, a młodych ludzi z manifestacji, skandujących antykomunistyczne hasła wyobrazić sobie jako podobnych do Luke’a Skywalkera.

Budżet Gwiazdy Śmierci

Ryszard Złoto (Rick Gold) obliczył ile kosztowałoby zbudowanie prawdziwej Gwiazdy Śmierci.

Wyszło mu, że około $15,602,022,489,829,821,422,840,226 i 94 centy. 
Czyli 1,11 tryliona razy więcej pieniędzy niż znajduje się w obiegu na naszej planecie (nie ważne czy cyfrowych czy realnych).


więcej danych na stronie Ryszarda


Poniżej Eddie Lizzard o Gwiezdnych Wojnach i życiu codziennym w kantynie na Gwieździe Śmierci.



a tu to samo w wersji ilustrowanej klockami Lego:

streszczenie

Dla tych którzy nie obejrzeli do tej pory Gwiezdnych Wojen, znakomite streszczenie zrobione przez osobę, która również ich nie widziała.